mecz nr 1 (319), 5 stycznia 2014
godzina 9:30, 40+40 min.
pochmurno, temp. 5°C
LO Nr 27, ul. Polna 5
dywan, 40 m x 20 m
sucha nawierzchnia
0 | : | 1 | 4' | Rafał Piotrowski (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 2 | 12' | Rafał Piotrowski (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
0 | : | 3 | 20' | Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
1 | : | 3 | 28' | Ignacio Fernandez (po podaniu Tomasza Szkudlarka) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 3 | 36' | Jarosław Kucharski (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 4 | 43' | Rafał Piotrowski (po podaniu Jacka Hołysza) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 4 | 46' | Tomasz Szkudlarek | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 4 | 49' | Ignacio Fernandez (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 5 | 52' | Rafał Piotrowski (po podaniu Michała Kobylińskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 6 | 53' | Michał Kobyliński (po podaniu Tomasza Gila) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 6 | 60' | Piotr Kolasa (po podaniu Jarosława Kucharskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 7 | 66' | Jacek Hołysz (po podaniu Rafała Piotrowskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 7 | 71' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Ignacio Fernandeza) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 8 | 75' | Jacek Hołysz (po podaniu Tomasza Gila) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 8 | 78' | Piotr Kolasa (po podaniu Jarosława Kucharskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
8 | : | 8 | 80' | Tomasz Szkudlarek (po podaniu Piotra Kolasy) | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Michał Kobyliński został ukarany odjęciem 1 punktu za 9-minutowe spóźnienie Bartosz Kuśmierczyk został ukarany odjęciem 6 punktów za niepojawienie się na meczu |
Po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach zawodnicy Lawy powrócili na boisko. Co prawda 29 grudnia 2013 roku Usul zorganizował na Wawelskiej mecz, w którym wzięło udział kilkunastu zawodników Lawy, ale było to spotkanie towarzyskie. W tym czasie prezes rozgrywek oglądał mecz innych drużyn, rozgrywany na Orliku przy ul. Kazimierzowskiej. Rozładowywał w ten sposób stres związany z porodem swojej córki, która idealnie wybrała moment przyjścia na świat – dokładnie pomiędzy meczem kończącym sezon 2013, a spotkaniem inaguracyjnym sezonu 2014.
A inauguracja ta nie była łatwa. Boisko przy Wawelskiej nie jest już Latoligowcom udostępniane na dotychczasowych zasadach, więc organizator zaprosił kolegów na Melodyjną. Obiekt nie został jednak otwarty w pierwszą niedzielę stycznia, więc dziewięciu graczy w trybie awaryjnym przeniosło się na kameralny obiekt przy ulicy Polnej. Ustalenie składów było wyzwaniem, bowiem nieparzysta liczba zawodników (Bartek znów zaspał) w połączeniu z debiutem nowego gracza to mieszanka, która mogła skutkować praktycznie każdym wynikiem.
O ile jednak latoligowcy mieli pecha do boiska, o tyle ze składami udało się trafić idealnie. Zdania tego początkowo nie podzielali chyba jednak czerwoni, którzy mimo przewagi liczebnej nie radzili sobie z bardzo skutecznym Stefanem – ubiegłoroczny mistrz skompletował hat-tricka już po 20 minutach gry. Wraz z upływem czasu gra czerwonych układała się jednak coraz lepiej, czego efektem był widowiskowy gol Nacho, który bardzo wysoko wyskoczył do piłki rzuconej z autu przez powracającego do Lawy po pobycie za oceanem Dziomala. Krótko przed przerwą zieloni stracili kolejnego gola, co zapowiadało duże emocje w drugiej połowie.
Przewidywania zawodników spełniły się co do joty. Na kolejnego gola duetu Stefan/Hołek czerwoni odpowiedzieli trafieniem Dziomala, który przejął piłkę po błędzie golkipera rywali i bardzo pewnie uderzył na pustą bramkę. Jeszcze ładniejszy był gol wyrównujący – Usul chciał ze swojej połowy przelobować bramkarza zielonych, ale piłka poleciała na lewe skrzydło, gdzie została uderzona z woleja przez Nacho w okienko bramki. W kolejnych minutach trwała wymiana ciosów, ale czerwonym ciągle trochę brakowało do przegonienia przeciwników. Ci zaś chyba zbyt mocno uwierzyli w to, że dwubramkowa przewaga w ostatnich minutach wystarczy do wygrania meczu. W doliczonym czasie gry czerwoni ponownie wyrównali i konieczne było zarządzenie serii jedenastek.
Do wyłonienia zwycięzców potrzeba było aż dziesięciu kolejek, a niektórzy gracze (Stefan i Figo) musieli uderzać na bramkę rywali aż trzykrotnie! Legitymujący się prawie 90-procentową skutecznością w karnych Stefan jedną ze swoich prób zepsuł, dwukrotnie pomylił się Figo. Jednak to ich drużyna wygrała ten mecz, bowiem czerwoni zbyt często trafiali w poprzeczkę lub Kobsona.
kliknij miniaturkę (YouTube HD) lub pobierz plik