mecz nr 26, 10 czerwca 2012
godzina 8:00, 48+42 min.
słonecznie, temp. 23°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
1 | : | 0 | 6' | Piotr Rytel | ||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 0 | 11' | Piotr Serwatka (po podaniu Mikołaja Milewskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 1 | 14' | Jon Snow | ||||||||||||||||||||||||||||
2 | : | 2 | 32' | Jon Snow (po podaniu Grzegorza Głąba) | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 2 | 35' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Mikołaja Milewskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 3 | 47' | Cezary Orzeł (po podaniu Adama Kołodziejczyka) | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 4 | 64' | Andrzej Chamera | ||||||||||||||||||||||||||||
3 | : | 5 | 67' | Jon Snow (po podaniu Andrzeja Chamery) | ||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 5 | 68' | Piotr Serwatka (po podaniu Mikołaja Milewskiego) | ||||||||||||||||||||||||||||
4 | : | 6 | 78' | Jon Snow | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 6 | 85' | Piotr Rytel | ||||||||||||||||||||||||||||
5 | : | 7 | 88' | Adam Kołodziejczyk (po podaniu Błażeja Bućki) | ||||||||||||||||||||||||||||
6 | : | 7 | 89' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Bielenia) | ||||||||||||||||||||||||||||
7 | : | 7 | 90' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Bielenia) | ||||||||||||||||||||||||||||
| ||||||||||||||||||||||||||||||||
Adam Kołodziejczyk został ukarany odjęciem 1 punktu za 6-minutowe spóźnienie |
Dwa dni po uczczeniu przez reprezentację Polski meczem na Stadionie Narodowym czwartych urodzin Lawy dwunastu graczy spotkało się na Wawelskiej. Dwóch z nich miało w grze sporą przerwę. Janek wystąpił ostatnio w Lawie równo 100 meczów temu. Głąbek w Lawie jeszcze nie występował, ale ponieważ w stalowowolskiej edycji rozgrywek zaliczył aż 45 występów, z pominięciem kolejki oczekujących mógł zadebiutować na jednym z warszawskich boisk. Co ciekawe, na mecz przybył również człowiek zgłoszony na tę listę przez Spidera, ale z powodu parzystej liczby graczy i sporego zainteresowania Lawą przy jednoczesnej ograniczonej liczbie miejsc zawodnik musi jeszcze poczekać na swój debiut w elitarnych rozgrywkach Hołka.
Janek i Głąbek zostali obsadzeni w przeciwnych zespołach, bo nie wiadomo było, czego się po nich po latach przerwy spodziewać. W przeciwnych drużynach musieli również zagrać Kadłub i Blady, którzy uskarżali się na ból kostek i istniało ryzyko, że któryś z nich nie dokończy meczu. Atmosfera mistrzostw udzieliła im się jednak na tyle, że nie potrafili sobie odpuścić występu na murawie. Ich poczynania oraz poczynania ich kolegów z drużyn były obserwowane przez Usula (pauzującego przez kontuzję kciuka) i jego żonę, którzy zamiast nudzić się nad wodą w gorący niedzielny poranek postanowili obejrzeć emocjonujący pojedynek czerwonych i zielonych.
Spotkanie było kolejnym z serii wyrówanych. Czerwoni mieli dobry początek, ale zieloni nie dawali za wygraną. W pierwszej części meczu obie drużyny strzeliły po trzy gole (to już trzeci mecz z rzędu z pierwszą połową zakończoną wynikiem 3:3). Po zmianie stron zieloni zyskali przewagę, głównie dzięki skutecznym kontrom, którymi odpowiadali na niewykorzystane sytuacje czerwonych.
Gdy na ostatnią zmianę między słupkami czerwonych stanął ich lider Serwus, a Kołodziej wyprowadził zielonych na dwubramkowe prowadzenie, wydawało się, że jest już po meczu. Krzychu i Kadłub nie poddali się jednak i z pomocą całej drużyny zdobyli dwa gole w doliczonym czasie - wyrównujące trafienie padło 25 sekund przed ostatnim gwizdkiem!
Bohaterem serii jedenastek był Mikuś, który obronił trzy strzały rywali.