mecz nr 2, 6 stycznia 2011

godzina 8:00, 40+40 min.

słonecznie, temp. -10°C

12
:
7
( 5
:
3 )

UCSiR, ul. Koncertowa 4

boisko B, dywan, 40 m x 20 m

nawierzchnia pokryta śniegiem

KADŁUB

Piotr

Rytel

2 bramki

2 asysty

UOLES

Michał

Oleś

2 bramki

3 asysty

HOŁEK

Jacek

Hołysz

3 bramki

4 asysty

ANDREW

Andrzej

Chamera

5 bramek

3 asysty

VS

BLADY

Błażej

Bućko

1 bramka

1 asysta

GRZESIU

Grzegorz

Nowaczek

3 bramki

1 asysta

CZARO

Cezary

Orzeł

1 bramka

3 asysty

MISIEK

Michał

Pich

2 bramki

1 asysta

0:16'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Błażeja Bućki)
1:18'Andrzej Chamera (po podaniu Piotra Rytla)
2:19'Piotr Rytel (po podaniu Andrzeja Chamery)
2:213'Michał Pich
2:315'Michał Pich (po podaniu Cezarego Orła)
3:325'Jacek Hołysz (po podaniu Andrzeja Chamery)
4:336'Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza)
5:339'Michał Oleś (po podaniu Andrzeja Chamery)
5:448'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Cezarego Orła)
6:451'Michał Oleś (po podaniu Jacka Hołysza)
6:554'Cezary Orzeł (po podaniu Grzegorza Nowaczka)
7:555'Piotr Rytel (po podaniu Jacka Hołysza)
8:557'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Olesia)
8:663'Błażej Bućko (po podaniu Michała Picha)
9:664'Andrzej Chamera (po podaniu Michała Olesia)
10:669'Andrzej Chamera (po podaniu Piotra Rytla)
11:673'Andrzej Chamera (po podaniu Jacka Hołysza)
12:678'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Olesia)
12:780'Grzegorz Nowaczek (po podaniu Cezarego Orła)

Błażej Bućko został ukarany odjęciem 1 punktu za 7-minutowe spóźnienie

Od 2011 roku 6 stycznia jest dniem wolnym od pracy i zawodnicy Lawy postanowili skorzystać z tej okazji do rozegrania meczu. Choć inauguracyjny mecz w sztucznym świetle można zaliczyć do udanych, gracze postanowili kontynuować lawową tradycję wstawania skoro świt, ponieważ spotkania o godzinie 8.00 w mniejszym stopniu zaburzają rytm dni wolnych, do którego zawodnicy już się przyzwyczaili.

Siarczysty mróz odstraszył paru graczy, ale ośmiu było nieugiętych. Organizator miał problemy z obudzeniem Grzesia, którego komórka i budzik odmówiły posłuszeństwa, ale telefon do żony Grzesia uratował mecz w parzystych składach. Hołek długo zastanawiał się nad wyjściowymi czwórkami, z pomocą kolegów udało się jednak w końcu ustalić składy drużyn. Początek meczu należał do zielonych, ale czerwoni szybko odpowiedzieli dwoma ładnymi golami. Potem przedziwną bramkę zdobył Misiek - interweniujący na bramce Hołek trafił piłkę tak niefortunnie, że nabił rywala, który w ten sposób zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie. Chwilę poźniej Misiek wyprowadził zielonych na prowadzenie. Czerwoni wzięli się jednak do roboty i dzięki świetnej grze Andrewa na przerwę schodzili z wiarą w końcowy sukces.

W drugiej połowie zieloni starali się odrobić straty, ale gdy tylko nawiązywali bramkowy kontakt z czerwonymi, ci odskakiwali na bezpieczną odległość. W końcówce meczu zieloni nie byli już w stanie wykazać się tak potrzebną im skutecznością - Misiek kiksował na bramce, Grzesiu i Czaro pudłowali, i nawet Blady wydawał się biegać mniej niż zwykle. Być może przewaga czerwonych wynikała częściowo z nieco lepszego obuwia - Andrew jako jedyny na boisku miał korki, natomiast Blady i Czaro ślizgali się na butach, które wzięli na mecz przez pomyłkę.

Zobacz statystyki po tym meczu

0 min.
40
80

5 zdjęć (klikij miniaturkę, aby je wyświetlić)

regulamin kar | inne sezony: 2008, 2009, 2010, 2012