mecz nr 20, 23 listopada 2008

godzina 9:00, 2 x 45 minut

26
:
23
( 13
:
8 )

UCSiR, ul. Koncertowa 4

boiska A/B, sportflex/dywan, 40m x 25m/20m

SZYMAK

Michał

Szymański

1 bramka

5 asyst

1 samobój

REJCZEL

Paweł

Osterreicher

9 bramek

1 asysta

JANEK

Kristof

Yannek

12 bramek

3 asysty

HOŁEK

Jacek

Hołysz

2 bramki

10 asyst

CHAPER

Michał

Chapski

2 bramki

2 asysty

VS

BLADY

Błażej

Bućko

5 bramek

4 asysty

ANDREW

Andrzej

Chamera

10 bramek

6 asyst

GROCHO

Przemysław

Grochola

4 bramki

5 asyst

SZADI

Łukasz

Szadorski

3 bramki

2 asysty

1:03'Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza)
2:05'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Szymańskiego)
2:17'Łukasz Szadorski (po podaniu Andrzeja Chamery)
2:28'Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi)
2:310'Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery)
3:311'Kristof Yannek (po podaniu Pawła Osterreichera)
4:316'Paweł Osterreicher (po podaniu Jacka Hołysza)
4:417'Błażej Bućko
5:423'Kristof Yannek (po podaniu Michała Szymańskiego)
6:430'Paweł Osterreicher (po podaniu Michała Chapskiego)
7:433'Paweł Osterreicher (po podaniu Kristofa Yanneka)
7:536'Przemysław Grochola (po podaniu Andrzeja Chamery)
8:537'Jacek Hołysz (po podaniu Michała Szymańskiego)
8:638'Błażej Bućko (po podaniu Przemysława Grocholi)
9:639'Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza)
10:640'Paweł Osterreicher
11:641'Paweł Osterreicher (po podaniu Kristofa Yanneka)
11:742'Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi)
12:743'Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza)
13:744'Paweł Osterreicher (po podaniu Michała Szymańskiego)
13:845'Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki)
14:846'Kristof Yannek
14:948'Łukasz Szadorski (po podaniu Błażeja Bućki)
15:949'Kristof Yannek
15:1050'Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery)
16:1052'Michał Chapski (po podaniu Jacka Hołysza)
16:1155'Michał Szymański (bramka samobójcza po zagraniu Łukasza Szadorskiego)
16:1257'Przemysław Grochola
17:1259'Kristof Yannek
18:1264'Paweł Osterreicher (po podaniu Jacka Hołysza)
19:1266'Paweł Osterreicher (po podaniu Kristofa Yanneka)
19:1369'Przemysław Grochola
19:1470'Andrzej Chamera (po podaniu Łukasza Szadorskiego)
20:1471'Michał Chapski (po podaniu Jacka Hołysza)
20:1572'Andrzej Chamera
20:1673'Łukasz Szadorski (po podaniu Andrzeja Chamery)
21:1674'Kristof Yannek (po podaniu Michała Szymańskiego)
22:1675'Kristof Yannek (po podaniu Michała Chapskiego)
22:1776'Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi)
22:1878'Błażej Bućko (po podaniu Andrzeja Chamery)
23:1879'Michał Szymański (po podaniu Jacka Hołysza)
23:1980'Andrzej Chamera (po podaniu Przemysława Grocholi)
23:2081'Andrzej Chamera
23:2184'Przemysław Grochola
23:2287'Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki)
24:2288'Paweł Osterreicher (po podaniu Jacka Hołysza)
25:2289'Kristof Yannek
26:2290'Kristof Yannek (po podaniu Jacka Hołysza)
26:2390'Andrzej Chamera (po podaniu Błażeja Bućki)

Błażej Bućko został ukarany odjęciem 1 punktu za spóźnienie przekraczające 15 minut

Michał Chapski został ukarany odjęciem 1 punktu za spóźnienie przekraczające 15 minut

Przedostatni weekend listopada stał pod znakiem ataku zimy. Piątkowe i sobotnie opady śniegu zmusiły organizatora do inspekcji boisk przy Koncertowej na dzień przed planowanym spotkaniem. Krótka wizyta wykazała, że oba są odśnieżone i nadają się do gry. Ta informacja nie miała jednak dla wielu potencjalnych zawodników żadnego znaczenia, bowiem i tak obawiali się oni ujemnej temperatury oraz kolejnych opadów. Ostatecznie okazało się na szczęście, że chętnych do gry w niesprzyjających warunkach jest nawet więcej, niż tydzień wcześniej. W niedzielę znowu sypnął śnieg i gracze zastali boiska przykryte białym puchem, pod którym miejscami czaił się lód. Ani jednak to, ani też zimny wiatr nikogo nie wystraszyły - z wyjątkiem Bladego i Chapera, dla których taka aura była najwyraźniej sygnałem "nie wychodzimy z łóżek" - obaj zawodnicy przybyli na mecz z aż 25 minutowym opóźnieniem.

Pozostali gracze rozpoczęli spotkanie bez nich. Pierwsze minuty polegały na przyzwyczajeniu się do nietypowych warunków. Szybko okazało się, że na śniegu i lodzie prawie całkowicie traci znaczenie przewaga w wyszkoleniu technicznym, a zyskuje ta liczebna. Beneficjentem tej sytuacji była drużyna Hołka, która dysponowała pięcioma zawodnikami. Rywali było tylko czterech, ale brak jednego gracza miały tak jak zwykle wyrównać większe umiejętności - w tym przypadku najwięcej można było spodziewać się po Andrewie. Tyle tylko, że potężnie zbudowany zawodnik, który na dodatek musiał grać w zimowym obuwiu (sportowe zostawił w domu) miał niesamowite problemy ze zwrotnością i przyspieszeniem. W rezultacie wiele razy dał się okiwać lekkiemu Chaperowi, który w normalnych warunkach nawet nie podejmowałby prób mijania rywala.

Mniejsze lub większe problemy z utrzymaniem się na śniegu miały jednak na początku meczu obie drużyny i dlatego pierwszy kwadrans był bardzo wyrównany - w tym czasie oba zespoły cieszyły się z prowadzenia. Potem jednak drużyna Andrewa dała się wyprzedzić przeciwnikom i na przerwę schodziła ze stratą sześciu goli. Przed drugą połową podjęto decyzję o przeniesieniu spotkania na boisko B, które zwolniło się kilka minut wcześniej - oferowało ono lepsze warunki, bowiem leżało tam mniej śniegu, a ten który został miejscami nawet topniał. To oznaczało znacznie lepszą przyczepność i tym samym wyrównanie szans obu drużyn. Na lepszej nawierzchni zawodnicy mogli pozwolić sobie na bardziej dynamiczne i ryzykowne zagrania, choć czasem ryzyko nie popłacało - przekonał się o tym choćby Hołek, który zaliczył bolesny upadek plecami na zmrożoną murawę. Efektowne wywrotki zaliczyli też Blady i Grocho.

Zmiana warunków nie oznaczała jednak automatycznie wyrównania strat przez przegrywający zespół. Choćby z tego powodu, że drugi mecz z rzędu fantastyczną formę zaprezentował Janek, który nie tylko strzelał bramki jak na zawołanie, ale również wywalczył sporo piłek. Zawodnik zdobył aż 12 goli! Niewiele gorzej zaprezentował się pauzujący od dłuższego czasu Rejczel, który swój powrót do Lawy okrasił dziewięcioma trafieniami. Z dobrej strony pokazał się też Hołek, który pobił rekord asyst zaliczonych w jednym spotkaniu.

Przeciwnicy z minuty na minutę robili się jednak coraz groźniejsi i gdy zorientowali się, że przeciwna drużyna nie kwapi się z powrotami i pogoniami podczas kontr, zaczęli regularnie ostrzeliwać przeciwną bramkę. Czasem wyglądało to jak egzekucja - najlepiej obrazowała to sytuacja, podczas ktorej Hołek i Chaper przez kilkadziesiąt sekund bronili swej bramki, by w końcu dać sobie wbić gola, gdyż żaden z kolegów nie pofatygował się spowrotem na własne pole karne. Ta nonszalancja zemściła się w końcówce - sześciobramkowe prowadzenie zmieniło się w przewagę zaledwie jednej bramki i na kilka minut przed końcowym gwizdkiem wygrywający zespół w końcu zdał sobie sprawę z tego, że zaraz może w fatalnym stylu przegrać. Cała drużyna rzuciła się do panicznej obrony i przestawiła się na kontrataki. I choć skuteczne, to nie one załamały rywali. Ci przestali bowiem w pewnym momencie wierzyć w swoje zwycięstwo. Dlaczego? Bo gdy po składnej akcji i ładnym strzale piłka po raz siódmy odbija się od słupka, trudno mieć nadzieję na zmianę niekorzystnego rezultatu.

Niedzielny mecz był pierwszym w historii Latoligi i Lawy spotkaniem, które odbyło się na śniegu. I choć wielu graczy zaliczyło tego dnia upadki, to większość bardzo chwaliła sobie rozegranie potyczki w tych, wydawałoby się, niesprzyjających warunkach. Otwarta gra zaowocowała mnóstwem strzelonych bramek oraz ogromną ilością niekonwencjonalnych zagrań i śmiesznych sytuacji. I chociaż gra na śniegu wiąże się z większym niż zwykle ryzykiem, sezon 2008 będzie wciąż trwał!

regulamin kar | inne sezony: 2009, 2010, 2011, 2012