mecz nr 52, 11 grudnia 2011
godzina 8:00, 45+45 min.
pochmurno, temp. 2°C
III Ogród Jordanowski, ul. Wawelska 3
boisko A, sztuczna trawa, 60 m x 40 m
sucha nawierzchnia
0 | : | 1 | 2' | Piotr Rytel |
1 | : | 1 | 12' | Błażej Bućko (po podaniu Mikołaja Milewskiego) |
2 | : | 1 | 13' | Mikołaj Milewski (po podaniu Michała Timma) |
2 | : | 2 | 21' | Piotr Kolasa |
3 | : | 2 | 22' | Michał Timm (po podaniu Michała Olesia) |
3 | : | 3 | 24' | Adam Sosnowski (po podaniu Piotra Kolasy) |
3 | : | 4 | 26' | Adam Sosnowski (po podaniu Piotra Kolasy) |
3 | : | 5 | 31' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Adama Sosnowskiego) |
4 | : | 5 | 34' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Błażeja Bućki) |
5 | : | 5 | 39' | Michał Oleś |
6 | : | 5 | 41' | Mikołaj Milewski (po podaniu Michała Timma) |
7 | : | 5 | 46' | Mikołaj Milewski (po podaniu Michała Timma) |
8 | : | 5 | 51' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Mikołaja Milewskiego) |
8 | : | 6 | 54' | Jacek Hołysz (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
8 | : | 7 | 56' | Adam Sosnowski (po podaniu Piotra Rytla) |
8 | : | 8 | 67' | Piotr Rytel |
8 | : | 9 | 80' | Piotr Rytel (po podaniu Krzysztofa Zielińskiego) |
9 | : | 9 | 87' | Krzysztof Bieleń (po podaniu Michała Olesia) |
9 | : | 10 | 89' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Piotra Rytla) |
9 | : | 11 | 90' | Krzysztof Zieliński (po podaniu Jacka Hołysza) |
Zbliża się połowa grudnia i każdy z rozgrywanych obecnie meczów Lawy może być ostatnim w tym sezonie. Taka zachęta skłoniła do gry 4 opornych zawodników, bez który spotkanie miałoby małe szanse na powodzenie - w sobotę około godz. 18 udział w meczu deklarowało tylko siedmiu graczy, Hołek musiał przeprowadzić dodatkowy nabór. Na szczęście dopisała pogoda - choć kilka dni wcześniej opady śniegu przeplatały się z deszczem, w niedzielny poranek było sucho i tylko zimny wiatr nieco uprzykrzał życie. Utrudnieniem była też przerwa w kursowaniu metra, ale o dziwo nikt się na pięćdziesiąty drugi mecz sezonu 2011 nie spóźnił.
Spotkanie było niezwykle zacięte - w pierwszej połowie obie drużyny dwukrotnie obejmowały prowadzenie, przy czym żadnej z nich nie udało się wypracować przewagi większej niż dwubramkowej. Wydawało się, że nieco lepiej gra układa się grającym w przewadze liczebnej zielonym, ale tuż przed przerwą na ich bramce stanął Misiek, który wpuścił dwa gole po niegroźnych strzałach rywali. Po przerwie Mikuś i Krzychu dołożyli kolejne trafienia i wydawało się, że czerwoni dowiozą już spokojnie zwycięstwo - w perspektywie mieli przecież jeszcze Miśka broniącego bramki zielonych na ostatniej zmianie i szansę na łatwe gole.
Zieloni się jednak nie poddali - wiedzieli, że dzięki przewadze liczebnej będą w stanie uważną grą i szerokim rozciąganiem ataków zmęczyć rywali. Taktyka ta okazała się skuteczna - wyrównanie dał zielonym Kadłub, w końcówce zaś spokój psychiczny zapewnił swojej drużynie Niezielan. Misiek zaś dał sobie wbić jeszcze tylko jednego gola - poza tym jednak w pięknym stylu wybijał nieliczne strzały przeciwników, bo ofiarnie w defensywie grali jego koledzy.